Wątek (nie) doradcy podatkowego w kampanii wyborczej
Podatki i system podatkowy były jednym z głównych tematów zakończonej właśnie kampanii wyborczej. Kandydaci na posłów i senatorów przedstawiali swoje wizje i koncepcje, jeden z nich próbował podeprzeć się tytułem doradcy podatkowego, którym, jak się okazało, nie miał prawa się posługiwać.
W jednej z przedwyborczych rozmów polityk ubiegający się o mandat posła powiedział, że zawód doradcy podatkowego można wykonywać na dwa sposoby: albo ma się osobiste uprawnienia do świadczenia usług doradztwa podatkowego, albo pracuje się w podmiocie, który takie uprawnienia posiada. Dlatego twierdzi, że wcale nie musi figurować na liście doradców podatkowych, by mówić, że pracował jako doradca podatkowy. I przyznaje, że nie posiada tego tytułu, potwierdza Krajowa Rada Doradców Podatkowych: „osoba niemająca tytułu doradcy podatkowego, uzyskanego w trybie określonym ustawą o doradztwie podatkowym, nie ma prawa posługiwać się takim tytułem. Może używać tytułu „konsultant podatkowy” lub innego zamiennego. Tytuł zawodowy „doradca podatkowy” jest prawnie chroniony.
Przeczytaj cały artykuł
A o podatkach była mowa m.in. w debacie TV – relacja.
Oto niektóre tezy sformułowane podczas tej debaty:
- „Bardziej denerwuje sposób wydawania pieniędzy podatkowych, niż wysokość podatków”
- „Proste podatki to mrzonka”
- „Bylejakość polskiej polityki podatkowej jest przerażająca”
Wątek (nie) doradcy podatkowego w kampanii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz